wtorek, 3 grudnia 2013

Aśka, naucz się pokory!

Minęło 6 tygodni odkąd zaczęłam znowu ćwiczyć. Miałam nadzieję, że będę miała okazje opowiedzieć Wam o lekcjach pokory na siłowni i zajęciach fitness, ale niestety będę musiała z nich zrezygnować. Wczoraj zdecydowałam uwolnić swój umysł od zmartwień (cokolwiek to oznacza), dlatego teraz mam zamiar udowodnić sobie przede wszystkim, że ćwiczenia w domu wykonywane regularnie + odpowiednia dieta mogą być wystarczające :)

No tak i wciąż mamy naszą salsę. Tak wyglądamy raz w tygodniu idąc na zajęcia z tańca w chuście :)

 

 
 
Jutro pokaże Wam efekty po 6 tygodniach (nie są spektakularne :) dzisiaj już nie mam siły - ciężki dzień za mną, który rozpoczął się mocnymi zawrotami głowy i zawrotami głowy się kończy.
 
------
 
No dobra opowiem trochę o tej pokorze. Godzina 20.00. Siłownia jest pełna. Zapisałam się na zajęcia Insanity - w wolnym tłumaczeniu: obłęd; niepoczytalność; choroba umysłowa. To najcięższe zajęcia fitness. Ćwiczę już 6 tygodni! Od porodu minęły ponad 2 miesiące - ja sobie nie poradzę? Ba! Zrobię przed zajęciami nogi!
Zdążyłam się rozgrzać, zrobić 3 serie przysiadów kończąc serią z obciążeniem 40 kg. Później wykroki - jedynie 6 kg do każdej łapki. Zadyszana, połowa wody już wypita poszłam na zajęcia, gdzie ZDYCHAŁAM. Po 20 minutach chciałam przeprosić i wyjść. Poza ciężkimi wydolnościowo oraz wytrzymałościowo ćwiczeniami, było też dużo skoków (co jak wiadomo w okresie, w którym wszystkie wnętrzności próbują dojść do siebie, było kiepskim pomysłem). Dotrwałam do końca, ale ściemniałam! Przyznaje szczerze, ściemniałam ile mogłam i pomimo tego zdychałam! Muszę nauczyć się pokory ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz