czwartek, 5 grudnia 2013

Dzien 1 - cztery Michały :/

To dopiero kilka dni bez siłowni a ja już tęsknię. Nie ma co rozpamiętywać - trzeba spróbować na własnym ciele się przekonać czy ćwiczenie w domu może być skuteczne.
 
Dzisiaj był pierwszy dzień - raczej nieudany. Chociaż powinnam zaliczyć do udanych wszystkie te dni, kiedy próbuję. Zastanawiałam się jaki zestaw ćwiczeń wypróbować i postanowiłam spróbować ćwiczeń z Mel B. Zobaczymy za 30 dni czy będą efekty :) znalazłam super playlistę podzielona na etapy:
 
1. 5 minutowa rozgrzewka
2. 10 minutowy trening brzucha
3. 10 minutowy trening pośladków
4. 10 minutowy trening nóg
5. Ćwiczenia rozciągające
 
Dodatkowo na playliscie są ćwiczenia z Tiffany Rothe na talie - na razie ich nie planuje robić, ale może w przyszłości je dołączę.
 
 
Dzisiaj odebrałam córkę z przedszkola i obiecała mi, że poćwiczy ze mną jak ja pobawię się z nią. Złożyłyśmy dywan, rozłożyła kocyk na podłodze i prosiła o to, abym ciągnęła kocyk z jednej strony z nią leżącą na jego drugiej części. I tak biegałam slalomem pomiędzy krzesłami. Dobre na rozgrzewkę. Do niej dołączył mój drugi maluch, który przy włączeniu rozgrzewki z Mel B zaczął głośno protestować achh udało mi się dojść do treningu na pośladki i this is it :(
Poszłyśmy robić kolację, później do mycia jedno, do mycia drugie, bajka i na zegarku zrobiła się 21.20. Mało tego na koniec dnia zjadłam 4 michałki należące do mojej córki, a w lodówce siedzą dwie Milki ... oj czeka mnie dużo pracy!
 
 
 
 
Ps. Ale dzisiaj zrobiłam kilka dobrych rzeczy - poza michałkami było nieźle - zdrowe śniadanie, obiad, kolacja (przepis dołączę niebawem), regularne posiłki i brak cukru :) niedługo zmierzę jego poziom, żeby sprawdzić czy wrócił już do normy po ciąży!
 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz