sobota, 30 listopada 2013

Let's start with ...

Czad!! Mały zdrowy, ja szybciutko dochodzę do siebie, planuję wrócić na siłownię po 6 tygodniach, żeby pomalutku się rozruszać. Hola, Hola ... a co z karmieniem piersią? Myśląc o powrocie na siłownię w ogóle nie pomyślałam, że karmienie może być przeszkodą ... No Way!!!
 
FAKT: Karmienie piersią zmienia smak mleka. Mleko staje się bardziej gorzkie, ALE badania wykazały, że już po 30 minutach od treningu, stężenie kwasu mlekowego wraca do normy z przed ćwiczeń.
 
Majkel, z góry przepraszam, ale będziesz testował.


 
 
Przygotowanie do pierwszego treningu było porażką. Nie dlatego, że wciąż myślałam, że jestem padnięta po porodzie, mój organizm przez kolejnych kilka miesięcy będzie wracał do normy, że nie wysypiam się w nocy wstając co najmniej kilka razy do Majka, a w dzień dostarczam sobie jeszcze większych wyzwań i do tego jeszcze siłownia ..  ale dlatego, że na początek miałam się nie forsować, tylko po prostu rozruszać. Rozruszać?????? Czy mogę nazwać rozruszeniem zrobienie kilku serii martwego ciągu (w końcu plecy bolą najbardziej), albo seryjkę na skośne? Nie? :(... zapytałam mojego guru od ćwiczeń (męża, który jest w tym dobry ;)  co robić - "pobiegaj na bieżni, powiosłuj trochę, poruszaj się troszeczkę" ... he? No dobra Let's try :)
 
Bieżnia - porażka. Chciałam pobiegać, ale to pierwszy raz, kiedy zmiana wielkości piersi o 2 rozmiary w ciągu godziny jest przedszkodą. Za ciężkie, za duże, AAAAAAA spadam powiosłować.
 
Wiosłowanie nie było złe ... ale kondycja słabiutka, oj słabiutka. A później mały trening obwodowy, tylko żeby rozruszać mięśnie, bez dużych obciążeń. Miało być delikatnie, a zakwasy po treningu - kolosalne.

A Majkel jak to zniósł? Nie spodobało mu się za bardzo. Nie wiem czy to był przypadek, czy faktycznie coś było nie tak. W ruch poszła butelka, a dopiero po upływie 2 godzin od pierwszego treningu, zdecydował się zjeść co nie co. Albo mój syn jest prawdziwym twardzielem, albo mleko faktycznie wraca do normy. Nie narzeka, żadnych bóli brzuszka, nic :)

Ps. Wizytę u lekarza zaliczyłam w 4 tygodniu sprawdzając czy wszystko jest OK. Wszystko było pięknie, goiło się jak należy - można zacząć wracać do życia z przed porodu :) Jupii!

 



 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz