piątek, 27 grudnia 2013

Dzien 21 & 22 - koniec swiat, wrocmy do normalnego jedzenia :)

Moja siostra jest całkiem dobrym kompanem podczas robienia ćwiczeń. Wczoraj pomimo późnych godzin (23.30) zrobiłyśmy brzuchy :) a dzisiaj w południe zaliczyłyśmy 40 minutowy spacer po lesie z Majkelem w chuście! 


Będąc z rodziną rzadko siadam na kompa, a telefonu często nie widzę kilka dni :) zapowiada się trochę dłuższy pobyt, dlatego z moją organizacją czasu jest trochę gorzej :) Ale cały czas pamiętam, że nie tylko aeroby i brzuch się liczą, dlatego jutro spróbuję urwać się na siłownię :) do końca dnia na pewno bez żadnych problemów zrobimy dzisiejszą porcję ćwiczeń. Pomału wracam też do normalnego jedzenia. Święta to nie był dobry okres - nie objadałam się, posiłki jadłam regularnie, ale próbowałam złych rzeczy.

First of all - uszka z grzybami. Zjadłam ich kilka i mały po tym mocno cierpiał
Secondly - słodkości (sernik mojej siostry + ciasto z galaretką mnie powaliły)
What is more - moja starsza dostała czekolady kinder i milka :) moje ulubione :D Pomimo tego nie czuje się ciężko, nie czuję się napchana :) właściwie to mam dużo energii :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz