wtorek, 25 lutego 2014

Crossfit - intro - relacja po pierwszym treningu

Zajęcia były o 20.30 więc już przed wyjściem myślałam o tym żeby zrezygnować, tysiące myśli, żeby tam nie iść - bo śpiąca, zmęczona, bo nie dam rady, bo po co ja to w ogóle chce zrobić. Myśli myślami, po prostu ubrałam buty i wyszłam. Już na wstępie byłam super szczęśliwa, bo Ci ludzie tam są niesamowici! Wszyscy uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni :)
 
Zajęcia składają się z 4 części - rozgrzewka, skill, WOD, rozciąganie.
 
Wszystko było w bardzo lajtowym klimacie, bo przecież jesteśmy noobami* ;)  a zajęcia nazywają się intro nie bez powodu. Myślałam, że posiedzimy  porozmawiamy po prostu, a tymczasem trochę się poćwiczyliśmy.
Rozgrzewka zmęczyła mnie najbardziej, bo jestem słaba wydolnościowo. Pobiegaliśmy kilkanaście kółek, rozgrzaliśmy ręce, nogi itd. itp.
 
Ale później na spokojnie skille - wszystko co podstawowe w Crossficie:
  • przysiady
  • pompki
  • wiosłowanie
  • skoki na skrzynie
  • skakanka
  • brzuszki
  • burpees
I na koniec mały WOD teamowy.
 
To była zapewne tylko namiastka tego co mnie może czekać, ale dzisiaj zobaczę kolejne zajęcia Crossfit mobility, a od jutra już normalne zajęcia, na których pewnie po 5 minutach będę miała wywieszony język. Najważniejsze jest nastawienie, a ja nie mogę się doczekać kolejnych zajęć, bo na pierwszych było dużo pozytywnego wysiłku i funu :)
 
 
Ps. Dodam, że klub w którym byłam na zajęciach to jedyny licencjonowany klub Crossfit w moim mieście
 
*(dla tych, którzy nie wiedzą co oznacz noob: od angielskiego słowa Nobody [nikt] - w potocznym rozumieniu osoby, które nie potrafią niczego :)

1 komentarz:

  1. Nie panikuj, będzie dobrze. Podstawy masz i na pewno dasz sobie radę. Powodzenia i czekam na dalszą relację :) Pozdro Marko

    OdpowiedzUsuń