środa, 5 marca 2014

Wspinanie po linie vs. małe obrażenia - czyli sport to zdrowie :)

Ostatni skill sprawił mi dużo radości. Wreszcie mogliśmy wspiąć się po linie (yeah ;) O dziwo, wygląda to trudniej niż jest w rzeczywistości i wykorzystując odpowiednią technikę wymaga raczej siły w nogach i zwinności, niż siły w rękach.
Musze popracować trochę nad techniką, bo moje ręce, nogi, nadgarstki są posiniaczone a niedługo znowu wracam do pracy i fajnie by było móc chodzić w spódnicach.
 
 

Polecam wszystkim crossfit, bo atmosfera jest wyjątkowa :) Miłego dnia!
 
Ps. Od tego tygodnia treningi crossfitowe zaczyna też mój młodszy :) pozwolono mi przychodzić z nim - managerka była niesamowicie miła i zaproponowała inne wolne sale, w razie gdyby na przestrzeni do crossfitu było za głośno lub za tłoczno ;) udoskonalimy stanie na rękach, skoki na skakance i kipping :) oby tylko młody pozwolił!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz